Znajduję się w dziwnym stanie uczuciowym. Jest to mieszania lęku, żalu, niechęci do przemijania. Wszystko to powoduje, że nie całkiem jestem sobą. Jestem kimś innym, obcym. Jutro poniedziałek. Wszystko zacznie się od nowa. Nie będzie tak dobrze, jak do tej pory. Będzie gorzej. Nie chce mi się o tym wszystkim myśleć. Chciałbym zatrzymać czas.
Jeszcze przed kolacją był tu taki ruch, a teraz, wczesnym wieczorem, jakby wszystkich wymiotło.
Siedzę w pokoju sam słucham samego siebie. Czuję, ze muszę gdzieś iść, ale nie będę się przecież wpraszał do kogoś. Nie będę też przecież łaził po korytarzu, jak głupi, albo siedział przed telewizorem i oglądał wszystko, jak leci. Najgorsze, że do lekcji też mi się zabrać nie chce. Siedzę i tworzę więc jakieś tam bazgroły.
***
Gdzieś daleko,
Gdzieś w przestrzeni,
Jakieś światło tam się mieni,
Świeci blaskiem pół-promyka,
Lekki podmuch i wnet znika.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz