wtorek, 14 lipca 2020

8 kwietnia 1986

17:35

Nie byłem dziś w szkole. Mam zwolnienie, pierwsze - nielegalne. Na to konto pojechałem z Sylwkiem do Garwolina. Poszedł do ośrodka zdrowia, do dentysty.  No, nie było go. Za to zapisałem go do biblioteki. I tak się zeszło aż do dwunastej. Dziś było bardzo ciepło, słonecznie. Wracając wsiedliśmy przez przekorę do autobusu, który jechał przez Parysów. Do internatu przybyliśmy dopiero na piętnastą.
Mój humor jest taki jak dzisiejsza pogoda. Jeżeli miałbym opisać go jakimś kolorem to wyglądałby tak: żółtopomarańczowy, z przebłyskiem brązowego. Łał, ale mi się powiedziało!

20:45

No, już po przemeblowaniu. Mariusz przeniósł się do nas, natomiast Krzysiek wyemigrował do dziewiętnastki. Wszystko bez pozwolenia. Makara, pewnie, będzie miała jakieś wąty, ale to jej sprawa, znając życie tak już penie zostanie.
Humor w kolorze żółci, złamany szarością.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz