19:15
Jeden z nich zjawił się u mnie pokoju. Wszedłem zdenerwowany i zły. Nagle poczułem czyjąś obecność. Zajrzałem do szafy, do łazienki, lecz nikogo nie było. Nagle moja złość rozpłynęła się jak mgła. Ktoś zostawił włączone radio. Leciała akurat muzyka, którą uwielbiam. Usłyszałem w swojej głowie jedno słowo: „usiądź”. Kiedy usiadłem ponownie ten głos: „czemu się złościsz? Wyjrzyj przez okno”. Zerknąłem na parapet. Siedział tam malutki wróbelek i dziobał resztki kanapki, co ją kolega zostawił wczoraj wieczorem. Rozpłakałem się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz