Muszę zajrzeć do zeszytu i się pouczyć. Dziś klasówka z warzywka. Nie miała jej kiedy zrobić, tylko akurat dziś, pierwszy dzień po feriach?! Nie chce mi się zaglądać do książek. Pewnie nikt nie będzie przygotowany i może nie zrobi. A może zrobi? Kto to wie?
Marcin pewnie będzie pytał, czemu u niego nie byłem. Powiem mu, że byłem chory. Częściowo tak było. Miałem przecież katar, i bolała mnie głowa. Poza tym w taki mróz chyba nikt by nie miał ochoty na podróż.
Po obiedzie.
W szkole dobrze. Nie było klasówki. Jutro WO, a ja nie zrobiłem albumu o Staszicu. Chociaż nie to jest powodem mojego niepokoju. Ten niepokój odczuwam niemal nieustannie. Zbliża się przecież koniec roku, a wraz z nim egzamin do technikum. Jakoś nie mogę sobie dać rady z czarnymi myślami typu: nie zdam, nie dostanę się...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz