22:05
Walka.
Szykuję się do pojedynku. Zbieram siły, wybieram styl, w końcu staję na ringu. Czuję, że wygram. Na pierwszy rzut oka przeciwnik wydaje się ode mnie słabszy. Na początku szala przechyla się na moją stronę, lecz pod koniec, kiedy wydaje się, że nie ma już szans, jakoś wychodzi z opresji. Powoli, lecz nieustannie przechyla szalę zwycięstwa na swoją stronę. Nie panuję nad swoimi mięśniami. Mimo moich wysiłków wciąż przechodzę do defensywy. Nagle koniec walki. Przegrałem. Jak to możliwe? Przecież byłem tak blisko zwycięstwa.
Takich i podobnych walk w moim życiu zdarzyło się już wiele. Czasami próbowałem jeszcze jakiegoś rewanżu, ale najczęściej rezygnowałem już po pierwszej próbie. Czasami tracę nadzieję. Ciągle zadaje sobie to pytanie: co trzeba robić, by mieć siłę do ciągłego dążenia do swojego celu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz