sobota, 1 lipca 2023

8 marca 1990

Czwartek


Wieliszew 22:25


Dzień kobiet. No tak, kolejna biba. Bałagan jak jasna cholera. Wiesiek pijany w trzy dupy. Wolałem sobie pobiegać po lesie, niż siedzieć i w tym uczestniczyć. I tak było mi dostatecznie niedobrze po tym winie, cośmy go wypili z babkami z bloku na przystanku. Jeszcze teraz jakoś cienko się czuję.

Poznaję dziewczyny ze szklarni. Niestety od tej złej strony. Nie wiedziałem, że Elka tak lubi sobie pociągnąć z butelki. Zresztą nie tylko ona, wszystkie babki od Wieśka z działu. Cholerne tałatajstwo. Wiesiek chciał, abym ten burdel po nich posprzątał. Oż kurwa, nie jego do czekanie! Zapierdolili mi jeden kwiatek z parapetu. Był dla matki z okazji dnia kobiet. Wkurwiłem się jak jasna cholera. 

Ostatnio dużo rozmyślam o sobie i o moim życiu i tak mi się zdaje, że jestem palant. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz