Niedziela
Łochów 3:30
Droga Marzenko,
Jesteś mistycznym wyobrażeniem piękna w mojej głowie. Uosabiasz wszystkie dziewczyny i kobiety, które kiedykolwiek wzbudziły moją sympatię. Nigdy nie mogłem powiedzieć, że mam dziewczynę, ponieważ nigdy takiej nie miałem, a bardzo pragnąłem tego. Czuję się inny. Tak bardzo chciałem mieć przyjaciółkę, z którą mógłbym dzielić wszystkie radości i smutki. Jednak dziewczyny zawsze mnie omijały, uśmiechając się z pogardą i pobłażaniem. Czy jestem aż tak mało męski, tak mało atrakcyjny? Jeżeli wzbudzałem w nich jakiekolwiek uczucia, zawsze była to tylko litość. Zawsze byłem postrzegany jako mały chłopiec, a nie mężczyzna. Wydaje się, że nie potrafię być tym, kim powinienem być.
Teraz już coraz mniej to mnie boli, coraz mniej o tym myślę. Staram się być sam sobie przyjacielem. Ludzie biorą ślub bez miłości, by nie spędzać całego życia w samotności. Dlatego po co przejmować się tym, że nie mam kogoś, kogo mógłbym obdarzyć tym wspaniałym uczuciem? Widocznie dobre przeznaczenie jest tylko dla wybranych, a ja do nich nie należę. Doznałem ogromnego rozczarowania w stosunku do życia i ludzi. Stwierdziłem, że nie jest ono tak piękne, jak mi się na początku wydawało. Przepraszam, nie potrafię tego skończyć. Nie umiem wyrazić swoich uczuć tak, jakbym chciał.
Natchnienie, które we mnie wzbudzasz, pozostanie zawsze, chociaż nie możemy być razem. Cieszę się, że mogłem to napisać, chociaż nie jestem w stanie wyrazić wszystkiego, co czuję. Może w przyszłości znajdę odpowiednie słowa, ale teraz muszę zaakceptować fakt, że nie jestem w stanie całkowicie wyrazić swojej miłości. Pozostajesz w moim sercu jako idea, której nigdy nie zapomnę.
Z miłością, Jacek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz