Niedziela
Łochów 3:45
Kochany Tato,
Nie pamiętam Cię już prawie wcale. Tylko niektóre rysy Twojej twarzy i sposób poruszania się utkwiły w mojej pamięci. Jednak najbardziej pamiętam Twoją dobroć i miłość. Może to tylko złudzenie, ale czułem, że biło od Ciebie jakieś ciepło. Teraz bardzo mi tego brakuje. Byłeś dla mnie przystanią i schronieniem wśród wichrów i burz życia. Ale powiedz mi, dlaczego odszedłeś tak wcześnie? Dlaczego zostawiłeś nas dzieci i matkę w tak trudnej sytuacji życiowej? Dlaczego pozwoliłeś, aby zabrano nas do domu dziecka i byśmy przeżyli tę traumę? Nawet teraz nie potrafię powiedzieć, kim tak naprawdę byłeś. Chciałbym Cię teraz poznać i porozmawiać z Tobą jak równy z równym.
Kochany Tato, gdzie teraz jesteś? Czy czasem myślisz o nas? Dlaczego Bóg zabiera tak dobrych ludzi? Dlaczego na tym świecie chodzi tylu złoczyńców, gdy Ciebie już nie ma? Tatusiu, chociaż jestem już dorosły i powinienem się tego wstydzić, chciałbym Ci powiedzieć, że pragnę być przy Tobie, schronić się w Twoich bezpiecznych ramionach i wiedzieć, że wszystko może się ułożyć lepiej, że przy Tobie nic złego nie może mi się stać.
Kochany Tato, gdzie teraz jesteś? Czy tam po drugiej stronie śmierci istnieje jakieś życie? Nie potrafię tego wyrazić słowami, ale wiem, że jesteś tam, bo czuję to wszystkim, czym jestem, każdą komórką mojego ciała. Tato, tak bardzo Cię kocham i tęsknię za Tobą.
Z miłością, Jacek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz