Poniedziałek
Wieliszew 21:30
Jak ten czas szybko leci. Już kwiecień. Niedługo lato. W szklarniach coraz goręcej. Wkrótce praca będzie zaczynała się o godzinie 5:00. W ten sposób mniej będziemy narażeni na promieniowanie słoneczne. Już teraz trudno jest tam wytrzymać. Mojego kolegi Wieśka nie ma w pokoju. Znowu z kolesiami popijał. Teraz odprowadza solenizantkę do domu. Wróci pewnie o 20:00 – tak jak ostatnio, i to napruty jak kormoran. Chleją, brudzą jak świnie, a posprzątać po sobie się już nie chce. Wydaje im się, że ja to będę robił. Taki chuj – nie ich doczekanie.
Tak za bardzo to mi się nie chce pisać. Może dlatego, że się starzeję. Przyzwyczaiłem się do tego miejsca. Do Wieliszewa, do lasu. Częściowo uznałem je za swoje własne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz