Niedziela
14:15
Dom wieczności
Brudny rdzawy kolor
Spływa po ścianie,
Jak krew.
Ze starego muru
Sypie się tynk.
Pękają cegły,
Powstają szczeliny.
W każdym kącie
Pnie się
Paskudna pajęczyna.
Obleśne robale
Łażą po podłodze
Pokrytej kurzem.
W kącie
Na spleśniałym chlebie
Żerują karaluchy.
To ja,
Moje wewnętrzne piwnice.
Dom wieczności,
Przypisany do mnie,
Jak spadek.
W nim mam mieszkać,
W nim mam żyć,
W nim mam tworzyć,
Kochać i śnić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz