Poniedziałek
23:15
Jej dom, rodzina, rodzeństwo – to od niej ciągle słyszę. Marzena Płochocka. To ta dziewczyna, z którą mam iść na studniówkę. Nie znam jej zbyt dobrze. Odnoszę wrażenie, że ma już kogoś. Jakiegoś chłopaka. Studniówka. Dziwne, jak szybko się zgodziła. Żebym nie miał jakiejś złudnej nadziei – to tylko układ, zwykły koleżeński układ. Ona wie, że ja nie umiem tańczyć. Jestem jak słoń w porcelanie i nie wiem, czy kiedykolwiek dobrze opanuję tę trudną sztukę.
Jak to będzie? Ona wie, że przecież nie będę jedynym chłopakiem na tej imprezie. Zdaje sobie sprawę, że przecież nie będzie ciągle ze mną się męczyć.
To głupie. Tak się ciągle zastanawiać. Ale z drugiej strony tylu przystojnych chłopaków będzie na tym balu. To ładna, grzeczna i dobrze ułożone dziewczyna. Na pewno któryś z moich bardziej wygadanych kolegów się do niej przyklei.
Jak to będzie? Tyle pytań i tak mało odpowiedzi.
Ona, ona tańczy dobrze. Często chodzi na dyskoteki. No przynajmniej tak mówi. Czyli lubi tańczyć. A ja? Czy przez dwa tygodnie można nauczyć się tańczyć? Czy w ogóle ta Agnieszka przyjedzie do internatu i czy w ogóle będzie miała zamiar mnie uczyć tańczyć? Jeżeli tak, no to pół biedy. Jeżeli nie... No cóż, nie chce mi się teraz o tym myśleć.
Zaraz, zaraz a może... nie to głupi pomysł, chociaż z drugiej strony może wcale nie taki głupi, może by tak powiedzieć tej Marzenie, żeby to ona nauczyła mnie tańczyć? To wcale nie byłoby takie złe, bo przecież później i tak poszlibyśmy razem, więc znalibyśmy swoje plusy i minusy. Pozostaje tylko pytanie, czy ona się w ogóle zgodzi? Jak jej o tym powiedzieć? Kiedy jej o tym powiedzieć? Czy będzie miała dla mnie czas?
Ona jest inna, niż mi się wydaje. Takie odnoszę wrażenie. Ona nie mówi o sobie wszystkiego. Może to ja jak głupi, jakoś się w niej zabujałem? Czasami wydaje mi się, że ona patrzy na mnie z ironią.
Nie wiem. Wiem jedno, chciałbym, żeby zawiązała się między nami nić przyjaźni. Tylko tyle i aż tyle. Tak naprawdę nigdy nikogo takiego nie miałem, a bardzo bym chciał. Mógłbym stać się jej przyjacielem. Mógłbym wieczorami wysłuchiwać jej długich zwierzeń. To głupie, przecież już to robię. A może chcę, by wydarzyło się między nami coś więcej? Mój brat kupił swojej dziewczynie medalik, a ja nie mam kasy, żeby czymkolwiek dysponować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz