wtorek, 9 listopada 2021

5 lipca 1988

Wtorek


20:40


Słyszę w sobie śpiew. Dochodzi z głębi mnie, jak z niedostępnej głębokiej jaskini. Snuje się jak woda ze źródła, powoli, lecz nieustannie. Gromadzi się w tej wielkiej jaskini, stopniowo ją napełniając swoją barwą i znaczeniem. 

Wszystkie jaskinie choć głębokie, mają swoja pojemność. Ta też nie jest bez dna. Mój śpiew musi się wydostać na zewnątrz. Lecz nie jest to takie proste. Moja jaskinia ta jest szczelna. Nie ma do niej dostępu ludzka głupota i zarozumiałość. Z jakiegoś powodu dawno temu zamknęła się przed światem. Lecz nie może to trwać wiecznie. Ciśnienie wewnątrz cały czas rośnie. W końcu staje się to nie do zniesienia. 

Uciekam od ludzi. Uciekam od ludzkiej   nikczemności i pychy. W pewnym momencie stwierdzam, że nie mogę już wytrzymać. Wtedy wśród spokoju, łagodnego porządku i pięknej harmonii wylewa się rosnącym potokiem śpiewna muzyka z mojej jaskini. 

Cierpię na dualizm istnienia. Jestem wśród pól, lasów i wody, gdzie bezkres przestrzeni sięga horyzontu i zapiera dech w piersiach. Lecz jestem też w kleszczach lekkiego jadowitego błota. Ludzie nieszczerzy, zawistni i złośliwi ciągle mi mówią, że nic nie jest jadowite, że jest moim zbawieniem, ale ja im nie  wierzę. 

No dobrze czas wróć na ziemię. 

Jestem w Wieliszewie. Na praktyce. Nie ma sensu opisywać dokładnie, jak przyjechałem i co do tej pory robiłem. Może w telegraficznym skrócie. 

Najważniejsze jest to, że mieszkamy w namiocie pod hotelem pracowniczym. W hotelu zabrakło miejsc. Nie jest łatwo. Robota w upale i skwarze. Ciągle na stojąco. Diabelnie uciążliwa. 

Nie wiem co sądzić o naszym szefostwie. Gadają, że podobno ma być dobrze, ale cholera go tam wie. Dwoje z nich jest absolwentami szkoły rolniczej w Miętnem. Może to dobry początek. 

Jedzenie nie jest złe. Chociaż moi koledzy i tak narzekają. Ciągle się tu mówi o regulaminach i dyscyplinie, a i tak tego się nigdy nie przestrzega. Jednym słowem robi się to, co się chce. Mówi się, że cisza nocna ma być o 22:00, a o 23:30 pół hotelu jeszcze nie śpi. Słychać jakieś śpiewy wrzaski i śmiechy. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz