Czwartek
19:10
Częściowe zachmurzenie, ciepło, parno.
Przed godziną wróciłem z Miętnego. Byłem u Sylwka w odwiedzinach. Dobrze mu się wiedzie na tym OHP. Wstaje o 9:00 i idzie prosto na śniadanie. Stałego zatrudnienia nie ma nigdy. Jest tam tylko takim przynieś, podaj, pozamiataj. Nic specjalnego, ale nigdy się nie przepracuje. Jedzenie ma bardzo dobre. Chodzi spać o 3:00 nad ranem, ale nie dlatego, że mu każą coś robić, a dlatego że tak chce. Ma do dyspozycji basen, dyskoteki i wiele innych rozrywek. Jednym słowem jest jak na koloniach i w dodatku sobie zarobi.
Przywiozłem z Miętnego kilka rzeczy. Między innymi kilka książek, czepek i okulary pływackie. Poza tym kości do gry oraz karty. Także preparat do oprysku pomidorów pod nazwą pirimor.
W domu nie ma nikogo. Muszę jeszcze zrobić pranie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz