Sobota
22:20
Rany co tu się działo! Przeszła taka burza, że najstarsi górale takiej nie pamiętają. Koniec świata! W kilkanaście minut niebo pokryło się grubą ciemnofioletową zasłoną chmur. Było tak ciemno, że latarnie uliczne się zapaliły. Zaraz później spadł tak ulewny deszcz, że wszystko, co rosło w ogródku, położyło się płasko na ziemi, a widoczność ograniczyła się do kilkunastu metrów. Pioruny waliły jeden po drugim jak fajerwerki w sylwestra. Od tej kanonady szyby w oknach się trzęsły. Ba, miałem wrażenie, że za chwilę cała chałupa się rozpadnie. Jednak już po godzinie wszystko wróciło do normy, a burza była już tylko złym wspomnieniem. Zaraz później pojawiło się piękne słoneczko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz