sobota, 6 listopada 2021

1 lipca 1988

Piątek 


14:40 


Słonecznie, bezchmurnie, ciepło, parno. 


Gorąco i parno jak jasna cholera. Z  miasta wróciłem zlany potem. Taki skwar, że trudno wytrzymać. Dużo lepiej siedzieć w domu. Też gorąco, ale da się wytrzymać. 

O kurwa, ktoś idzie! W chałupie taki pierdolnik, że głowa mała. Ciągle to samo. Mówiłem, że trzeba posprzątać. Mieszkamy jak jakieś świnie w chlewie. Spokojnie, to jednak nie do nas. No ale posprzątać i tak trzeba. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz