Sobota
11:45
Przyjechałem do domu. Nie mogłem tam zostać na sobotę i niedzielę. Bogdan kończy praktykę i urządza balangę. Na pewno będzie bardzo wesoło, bo zostaje także Hania i Bożenka. Na pewno będzie też bardzo dużo alkoholu. Przyjechałem, ponieważ czuję, że ten bal może mnie kosztować więcej, niż chciałbym na niego wydać. Nie chodzi też tylko o same pieniądze. Boję się, ze moi koledzy po prostu mogą narozrabiać, a ja nie chcę, żeby mnie z tym wiązano.
Zrobiła mi się pustka w głowie dlatego to, co napiszę, może nie brzmieć zbyt ładnie. Chciałbym tylko napisać, że zmieniłem nastawienia do życia, a także swój stosunek do kolegów. Zadecydowała o tym pewna noc, podczas której dowiedziałem się sporo o nich, ale też i o samym sobie.
Jasna cholera, zaczyna napierdalać mnie brzuch. Ciężko pisać, kiedy boli brzuch. Kończę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz