środa, 28 czerwca 2023

6 marca 1990

Wtorek


10:55


Za oknem zimno, siąpi deszcz, wiatr targa, jakby chciał poprzewracać idących ludzi. Noszą nie chce się za drzwi wystawiać. Niestety będę musiał wyjść. Jadę na zebranie członków spółdzielni mieszkaniowej w Węgrowie. Nie podoba mi się to nie tylko ze względu na to, że jest tak zimno, ale też dlatego, że zebranie odbywa się w tak niekorzystnych dla mnie godzinach. Mam całą dniówkę do tyłu. Zbyt dużo ostatnio opuszczam godzin w pracy. Boję się aby mnie z roboty nie wywalili. Już jakoś dziwnie na mnie patrzą. Brygadzistka nic nie mówi, ale swoje myśli. To zupełnie tak jak w szkole. Ciągle jest się od kogoś zależnym. 


Mam napisać kilka słów, ale jakoś nie mogę się do tego zabrać. Ciągle odkładam i odkładam, a tu przynajmniej pasowałoby napisać kartki z życzeniami na dzień kobiet do Iwony i Marzeny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz