niedziela, 25 czerwca 2023

1 marca 1990

Czwartek


16:00


Gdy tylko ją zauważyłem na witrynie, byłem pewien, że będzie dobra. Charakterystyczna piękna okładka: czarnowłosa młoda dziewczyna z wyciągniętymi złożonymi dłońmi. Dłonie te trzymają światło. Blask bije między palcami. Tytuł równie pociągający: "Emilka dojrzewa". Te dwie rzeczy złożyły się na bijące uczucie ciepła i tajemniczości. Wiedziałem, że pod tą okładką kryją się jeszcze piękniejsze przygody, miłość i przyjaźń. 

To takie dziwne uczucie, stałem zafascynowany tworząc w myślach tekst książki. Starałem się go do odgadnąć. Niestety księgarnia była już zamknięta. 

Minął jakiś czas i zapomniałem o niej. No ale gdy pewnego razu byłem w Warszawie, znowu ujrzałem tę samą książkę na wystawie. Już miałem ją kupić, ale tym razem odstraszyła mnie cena. Kupiłem dwie tańsze książki, jednak nawet po przyjeździe do hotelu jej obraz niedawał mi spokoju. "Emilka dojrzewa, Emilka dojrzewa, Emilka, Emilka…" kołatała mi się myśl w głowie. 

Następnego dnia w pracy żałowałem, że jej nie kupiłem, ale trafiła się okazja. Mirek zapewnił mnie, że może mi ją kupić, bo on dojeżdża do pracy. Tym razem nie żałowałem pieniędzy i muszę powiedzieć, że zrobiłem dobry zakup. Moje przeczucie sprawdziło się w stu procentach. To piękna książka o dojrzewaniu, przyjaźni i miłości.

"Emilka dojrzewa" Lucy Maud Montgomery





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz