Wtorek
22:55
Piszę dopiero teraz, ponieważ dopiero teraz jestem w pokoju. Dziś byłem w Warszawie, aby zdobyć więcej informacji na temat tej uczelni, do której chcę składać papiery. Po powrocie zastałem tu prawdziwe szaleństwo. W zasadzie, to zwykła biba. Wkurwiłem się niemiłosiernie, no ale co mogłem zrobić?
Zostawiłem swoje rzeczy i udałem się na trzecie piętro do Artura, mając nadzieję, że jakoś uda mi się przeczekać ta ich zabawę. Niestety, nie zastałem go, więc ograniczyłem się tylko do dziennika w świetlicy. Nie miałem ochoty dołączać do nich i pić, ponieważ nie brałem udziału w imprezie.
Po obejrzeniu dziennika, widząc, że nadal się bawią, postanowiłem wziąć ze sobą ręcznik i przybory toaletowe i skorzystać z kąpieli. Myślałem, że spędzę pod prysznicem około godziny, a oni (może) w międzyczasie się rozejdą. Gdy wróciłem, okazało się, że drzwi do pokoju są zamknięte na klucz. Podejrzewałem, że się bzykają.
Wyciągnąłem z kieszeni mój klucz i otworzyłem zamek. Ku mojemu zdziwieniu, w wejściu stanął Wiesiek i powiedział, abym jeszcze nie wchodził. Nie trudno było się domyślić, że seks jeszcze nie dobiegał do końca. Nie chciałem im przeszkadzać, więc ponownie udałem się do łazienki. Kurwa, ale ile można siedzieć w łazience?! Szczególnie że wcześniej już się umyłem.
Jestem dobry chłop, więc postanowiłem dać im jeszcze trochę czasu. Moim zdaniem tyle powinno wystarczyć na te sprawy. Później postanowiłem wrócić. Kiedy ponownie stanąłem przed drzwiami i zapukałem, usłyszałem pisk i wrzask jakiejś kobiety w środku.
Spędziłem chwilę na korytarzu i ponownie zapukałem. Sytuacja powtórzyła się identycznie - zapukałem, a ona wrzeszczała. Wtedy walnąłem pięścią w drzwi i powiedziałem, żeby już się zbierali bo mam, kurwa, dość! Ile można się ruchać?!
Później otworzyłem te nieszczęsne drzwi, ale nie wszedłem do środka, świadomy tego, co mogę tam zastać. Ku mojemu zaskoczeniu, w pokoju panowała kompletna cisza. Nic się nie działo. Kiedy wszedłem dalej, zobaczyłem całkowicie nagą kobietę, a obok niej półnagiego Wieśka. Pomarszczona twarz, obwisłe cycki i zarośnięta bobrem pizda. Zamurowało mnie. Nie wiedziałem, co mam zrobić. Dołączyć do nich, czy co?
Odłożyłem swoje rzeczy i wyszedłem. Tym razem nie było mnie przez dłuższy czas. Po powrocie zastałem totalny bałagan, ale na szczęście już po wszystkim. Pokój był pusty.
***
Dziś Ostatki. Tak sobie siedzę i słucham jak hotel się bawi. Piją wódkę, puszczają głośno muzykę i tańczą nawet na korytarzach. Wszyscy. Kompletnie wszyscy. Tylko zastanawiam się, kurwa, jak oni jutro wstaną do roboty. I teraz pasowałoby powiedzieć brygadzistce, żeby nie dawała im żadnej taryfy ulgowej.
***
Mam pytanie. Może ktoś mi powie, może ktoś się już z tym kiedyś zetknął ale wydaje mi się, że to nie powinno mieć miejsca. Dziś przeszła burza. To była porządna burza z piorunami, deszczem i gradem. Burza w lutym i to przy tak niskiej temperaturze?! Ciśnienie po niej spadło do rekordowo niskiej wartości 860 HPa. Śledzę pogodę w telewizji i przyznam się, że nigdy tak niskiego nie widziałem. Z naszym klimatem dzieje się coś dziwnego.
***
Ja pierdolę, doznałem szoku. Jeszcze teraz mam przed oczami ten obrzydliwy, wulgarny widok. Nie jestem jakoś specjalnie pruderyjny, ale to, co zobaczyłem, wywarło na mnie bardzo niesmaczne wrażenie, które utrzymuje się do tej pory. Zobaczyłem wulgarny, brudny seks, nagą kobietę w średnim wieku.
Kurwa, nie wziął sobie do łóżka jakiejś młodej laski, których tutaj pełno, tylko zabrał się za rozwódkę po pięćdziesiątce. Ja pierdolę! Była spita prawie do nieprzytomności a obok niej on - samiec alfa, kurwa. Wyglądał jak knur, który zapładnia lochę w chlebie. Tak to można byłoby określić. No ale, kurwa, nawet tego nie mógł porządnie zrobić, tylko pierdolił się cały z tym dzień!
Jak on mógł się w ogóle za nią zabrać?! No chyba że był tak samo pijany jak ona. Albo, kurwa, zdesperowany, ha ha ha…
Nie powiem, lubię seks, ale na coś takiego nie byłem przygotowany. Naprawdę. Moje najśmielsze oczekiwania i wyobrażenia na temat tych rzeczy okazały się być bardzo, ale to bardzo dalekie od rzeczywistości. Widocznie jestem zbyt wielkim marzycielem i może nie znam życia. Może tak powinno być?
I co na najgorsze, kurwa, to wszystko rozgrywało się na moim łóżku, na moim kocu! Jak ja, kurwa, teraz spojrzę im w oczy?! No ale to może oni powinni się wstydzić, nie ja? Myśleli, że co, że będę spał na korytarzu?