Środa
19:30
Wczoraj po południu się ochłodziło i zaraz potem zerwał się silny wiatr. Wiało tak mocno, że spychało człowieka z chodnika. W ogóle nie miałem ochoty wychodzić na dwór. Było naprawdę nieprzyjemnie. Jak na Syberii. W pokoju tylko plakaty na ścianie fruwały i kołysały się kwiaty, bo wiatr dmuchał prosto w okno z północnego wschodu. W tej chwili jest już trochę spokojniej. Zresztą uszczelniłem okna, czym się dało i jest trochę zacisznej. No i jestem pełen podziwu. Jak nie wieje po pokoju, to te kaloryfery są w stanie naprawdę w krótkim czasie podnieść temperaturę. Przestało dmuchać pół godziny temu, a już jest bardzo ciepło i przyjemnie.
Właśnie wczoraj po południu i to w taką pogodę od pracowaliśmy godziny zaległe z praktyki. Wczoraj i dziś. Nie skończyliśmy tego, co mieliśmy zrobić, bo było zbyt zimno.
Aha zapomniałem jeszcze dodać, że spadł śnieg. Przez chwilę zrobiło się biało jak zimą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz