Poniedziałek
14:15
Nagle pogoda uległa pogorszeniu. Zaczął padać lekki deszcz i się ochłodziło. To było w piątek. W niedzielę wracałem do internatu. Mżyło. Pod kurtką miałem na sobie tylko koszulkę z krótkim rękawkiem. Zanim doszedłem do stacji PKP (to było około 2 km) byłem kompletnie przemoczony. W pociągu nie było zbyt ciepło, więc kurtki nie ściągnąłem. Wyschła mi na plecach. Zmarzłem. A dziś rano wstałem z bólem głowy. Poszedłem do pielęgniarki, a ta dała mi jakąś pastylkę do połknięcia. Nie pomogło. Dopiero kiedy się rozgrzałem na wf-ie ten ból ustąpił. Teraz znowu powraca. Właściwie powinienem się leczyć specjalistycznie, bo to są zatoki oczne. Zwykłe pastylki nic nie pomogą. Jak byłem mały to już to miałem.
No tak z nauką też nieciekawie. Jeżeli nie wezmę się do roboty, to nie zdam. To wszystko przez matematykę. No i jeszcze przez chemię. Muszę przysiąść, bo to już finisz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz