Niedziela
Wieliszew 20:00
Mój Boże! Aż sobie westchnąłem. Czym jest to uczucie, które siedzi głęboko we mnie i nie daje mi spokoju? Miniony tydzień ciągnął się w nieskończoność. Nie wiem, dlaczego tak czułem. Sobota i niedziela to był taki przeskok do innej rzeczywistości. W tych dniach coś bezpowrotnie się skończyło, coś zostało z moimi plecami. Mam wrażenie, że zawaliła się jakaś jaskinia, jakiś tunel we mnie, że zamknęła się za mną jakaś brama. Teraz moja droga prowadzi już tylko do przodu.
Znowu wraca do mnie to pytanie, pytanie, które nurtuje i nie opuszcza mnie już od długiego czasu, pytanie bez odpowiedzi. Czy i jaki to wszystko ma sens? Z tego jednego pytania wywodzi się cała masa innych. Niestety nie mam na nie satysfakcjonującej odpowiedzi. No bo jeżeli nie jestem kimś wielkim, jeżeli nie mam żadnego poważnego zadania do spełnienia, jeżeli jestem szarym małym człowieczkiem, którego istnieniem nikt się nie przejmuje i przejmował się nie będzie, którego śmierć poruszy tylko najbliższą rodzinę, albo i nie, a może nawet nikt nawet tego faktu nie zauważy, a świat będzie kroczył dalej niezależnie od tego, czy ja sam będę istniał, czy też nie, jeżeli jestem tak mikroskopijnie mały, nic nie potrafię, nic nie znaczę, ot urodziłem się i żyję, to jaki w ogóle jest sens i cel tego życia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz