Środa
16:00
Jeszcze upalniej niż wczoraj, ale chyba będzie padać. Powietrze przesycone wilgocią, horyzont zaciągnięty delikatną, błękitną poświatą. Idę nad zalew, czekam na Wieśka i Józka, samemu jakoś tak nie bardzo. Przyszedł do mnie list z Akademii, taki druczek, zawiadomienie, że trzeba zapłacić za egzaminy i karta wstępu. Napisane jest na nim, że egzaminy odbędą się 3 lipca, no ale to dzienne, a ja przecież idę na zaoczne. Coś pokręcili, albo ja źle wypełniłem kwestionariusz. Trzeba to sprawdzić. Ktoś tam musi pojechać, może mama albo Sylwek. Ja nie mam czasu.
Pisać dalej. Już się odzwyczaiłem przez te kilka dni. To pióro mnie denerwuje. Co by tu jeszcze napisać? Czekam na Wieśka i Józka, jak wrócą ze sklepu. Ale gorąco.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz