Środa
8:10
Narozrabialiśmy wczoraj. Samowolnie pojechaliśmy do kina. No nie. Nie całkiem, ale zjeby dostaliśmy. Sylwek coś tam napomknął Zarębskiej, ale chyba nie zajarzyła. Jej to chyba trzeba łopatą do głowy wkładać. Poza tym byliśmy zapisani w zeszycie wyjść na wyjazd w godzinach 16:00 - 19:00. Jak się okazało, seans rozpoczął się o 19:00, a nie o 17:00. Zaczekaliśmy, bo szkoda było wracać. W internacie byliśmy przed 21:00. Zarębska dorwała nas w swoje szpony, no się nam dostało. Szkoda pisać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz