środa, 27 kwietnia 2022

21 listopada 1988

Czwartek


18:20


Marzenia senne


Istnieje tylko jeden kierunek — dół.

Grawitacja robi swoje.

Za chwilę głową rąbnę o stół,

Bo słabną już mienie moje.


W czaszce mam tylko wielki szum,

Oczy przykrywa ciężar powiek, 

Coś mi rozsadza ją od środka,

To sen rośnie w mojej głowie. 


Obala z nóg,

Zamyka oczy,

Rozluźnia mięśnie,

Rozwadnia mózg.


Chwila ciemności

W bramie wieczności, 

I moment ciszy 

Pod drzwiami raju.


I nie wiem kiedy,

Błysk mnie oślepia,

Lecz kiedy mija

Uwierzyć trudno.


Łąki bezkresne,

Lasy, jeziora,

Góry i morze,

Rzeki i pola.


I czuję,

Że to wszystko jest moje.

Czuję tę siłę w sobie odwieczną,

Panem dziś jestem, 

W królestwie swoim.


Królestwem moim

Królestwo szczęścia.

Szczęście i piękno

Królestwem moim.


Gdzie ja dziś jestem?

Gdzie się znajduję?

Nie czuję ziemi,

Słabości nie czuję.


Jestem dziś wolny, 

Jestem swobodny, 

Jak wiatr na niebie, 

Jak ptak nad polem. 


Lecz tęsknię ciągle.

Za czym ja tęsknię?

Za wiecznym szczęściem,

Za serca biciem.


Choć mam już wszystko,

Jeszcze mi mało.

Czegoś mi brak.

Określić trudno.


I nagle 

W białym blasku,

W powiewie wiatru,

W zapachu lasu,

W promieniach słońca

Ty się zjawiłaś.


Czysta i piękna,

Jak zjawa dziwna.

Niedotykalna,

Jednak realna. 

Bliska i ciepła,

O miękkim głosie,

O głosie puchu.


Niech czas dziś zatrze,

Nieszczęścia, smutki,

Niech się oddalą, 

Niech znikną, zgasną.


Dziś dzień szczęśliwy,

Piękny i czysty, 

Bo jesteś Ty

I Ty panujesz.


Panuj nad światem,

Panuj nad ziemią,

Panuj mi zimą, 

Panuj mi latem.


I bądź szczęśliwa,

W mojej krainie,

I bądź wesoła, 

Jak nikt nie bywa.


Lecz coś strasznego

Rozdziera piękno

I Drze na strzępy,

Roznosi z wichrem.


I znów nastaje 

Ciemność bolesna

I sen nadchodzi

Na kresy marzeń.


No tak

Ja tylko śpię,

No ale cóż,

To piękny sen.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz