Niedziela
23:10
Tego jeszcze nie było. W to jest po prostu trudno uwierzyć. Jest luty, a co się dzieje na dworze? Temperatura plus 16 stopni Celsjusza, na drzewach zielenią się już młode listki, kwitną kwiaty, przyleciały ptaki, wszelkie robactwo wydobywa się spod ziemi. Chyba jakiś kaprys przyrody, bo nie jest to normalne. I to jest kalendarzowa zima. Tak, zima. Nie przedwiośnie, ale jeszcze zima.
Dobrze, dobrze. Mnie to odpowiada. Jest fajnie. W sobotę i niedzielę byłem w domu. Łaziłem nad Liwcem, wygrzewałem się na słońcu. Nawet spałem w suchej trawie. Naprawdę jest fajnie. Tylko ja się zastanawiam: jeżeli taka pogoda jest teraz, to jaka będzie w lipcu czy w sierpniu?
Oddałem Sylwkowi kasetę z nagraniami od Marcina. Z Warszawy wysłałem anonimowy, pusty w środku list do Anety. Ciekawe jak zareaguje?
Dlaczego jeszcze nie śpią? Piszę wypracowanie z języka polskiego. W zasadzie to zrzynam, bo nic by i tak tego nie wyszło. Samemu nic bym nie wymyślił. Zresztą nie ma na to czasu.
No dobra idę. Muszę się jeszcze wykąpać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz