czwartek, 31 sierpnia 2023

27 kwietnia 1990

Piątek


Wieliszew 22:15 


Jest piątkowy wieczór. Zostałem w hotelu. Do domu pojadę jutro po południu. Zostałem, ponieważ muszę nadrobić swoją pracę na szklarniach. W jednej nawie pomidory po prostu się pokładły. Nie mogłem czekać do poniedziałku. Wtedy byłoby już za późno. Na dodatek zawsze pod koniec miesiąca chodzi komisja i sprawdza stan każdej nawy. Przydzielają wtedy premie. Co prawda premii pewnie i tak nie dostanę, ale to nie jest kwestia premii tylko tego, że mogą się połamać krzaki. 

Tak to jest jak ma się swoją działkę i pofolguje z robotą przez kilka dni. W tym tygodniu robiłem tylko chwilami. Tak naprawdę to nie było ani jednego dnia na pielęgnację. W następnym będzie to samo.

Pogoda dziś była deszczowa i zimna. Przeszedł wietrzny i zimny front atmosferyczny. Wracając po robocie, zmokłem jak kot w majową noc.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz