Piątek
Wieliszew 22:10
Dziś pogoda była taka jak w poprzednich dniach. Było jeszcze cieplej. Pracowało mi się dobrze. Zostałem po godzinach. Znowu zgubiłem klucz od szafki. Podpięty był tam także klucz od pokoju. Wkurzyłem się trochę, ale już mi przeszło. Z pracy przyszedłem dopiero o 20:00. Akurat na film. jestem zmęczony, ale zadowolony.
Nareszcie mam trochę spokoju z tymi pomidorami. Nareszcie będę mógł dokładnie wykonać harmonizację, bo jak do tej pory trudno było o to. Nie wiem, czy nie zabiorą nam premii, bo bardzo słabo wiążą. Jeszcze tu, jak się chodzi, z brzegu są, jak cię mogę, ale przed końcem bloku grono sobie zaledwie dwa, trzy owoce.
Po jaką cholerę tak się w tym spieszę z tą robotą? Jak zabiorą nam premię, to i tak nie będzie miało to najmniejszego znaczenia. Czy to ważne, za co nam ją zajebią?
No tak, dałem Heńkowi 50 000 zł i go wcięło. Miał się ze mną rozliczyć. 20 000 było na wódkę, 10 000 mu pożyczyłem, około 2 000 na Undofen od grzybicy stóp, a gdzie reszta? Poza tym jeżeli jutro go nie będzie w pracy, to nie ma mowy, aby dał sobie radę z wykonaniem normy. Jego działka wygląda masakrycznie. Już teraz wszystkie leżą na ziemi. Jak się położą, to jest poważny problem, bo są tak kruche, tak nasiąknięte wodą, że najmniejsza próba wygięcia w nie tę, co trzeba stronę przy podnoszeniu, kończy się złamaniem.
Oj ten Henio, ciągle narzeka i narzeka, a tu go już trzeci dzień w pracy nie ma. Co on sobie myśli, że my to za niego zrobimy? Kurwa, a może on chla za moje?!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz